Piękną mamy zimę tej wiosny
Plany planami a pogoda i tak swoje.
Tynkarze mieli wejść jeszcze przed Świętami ale niestety długoterminowe prognozy pogody kompletnie nie wypaliły. Finalnie Panowie zaczęli w poniedziałek. I po tych paru dniach wiem, że wybór był słuszny. Ekipa jest zgrana, solidna, dokładna i szybka. Same tynki to Knauf gipsowy MP 75L. Szybko wybiłem sobie z głowy tynki cementowe.
W międzyczasie jak było zimno wykorzystałem dwa dni zaległego urlopu. Dodając jedną sobotę zrobiłem prawie cały stryszek (tzn podłoga z płyty OSB, ocieplenie wełną 15cm i przykrycie od spodu folią) Tynkarze stwierdzili, że folia zabezpieczy wełnę przed wilgocią z tynków. I znów przeryłem wiele wątków w necie na ten temat. Okazuje się, że sporo ludzi ocieplało całe poddasze przed tynkami. Mnie bardziej zależało, by przed tynkarzami wtargać na górę płyty OSB i nie poniszczyć świeżych tynków. BTW fajnie się to robi w pojedynkę. Trzeba mieć sporo patentów na przytrzymanie, przesunięcie itd A taki uparty ze mnie osioł, że robię sam.
W międzyczasie, oczywiście by nie było za łatwo dowaliło pół metra śniegu. Pierwszego dnia dwie godziny poszły w plecy na odśnieżanie i usunięcie przewróconego drzewa. I tak jak lubiłem odśnieżać, tak po tej akcji mogę powiedzieć: I hate this white stuff. Ale jakoś te płyty OSB i wełna musiały dojechać. Teraz trzeba się rozglądnąć za maszyną do odśnieżania :)
Tynkarze mają skończyć do czwartku next week. Potem trzeba uprzątnąć cegły i inne pierdoły z wnętrz i zabrac się za ukłądanie styropianu pod wylewki.
Dzisiaj miałem być na budowie by dokoczyć stryszek lub wyfugować płytki w kotłowni ale ... Mam co najmniej tydzień zwolnienia lekarskiego. Sport to zdrowie. Noga skręcona, spuchnięta i sobie odpoczywa. Przynajmniej będzie czas na rycie po necie w kwestii kolejnych etapów prac.
Zdjęcia kiepskawe jakościowo ale co tam:
no comments
pajęczynka
salon
wnęka pod prysznic roboczy w pralni
wnęka kuchenna