I po wylewkach...a raczej wysypkach
Dzisiaj w południe ekipa wylewkarzy zakończyła robotę. Pozostawili po sobie kupkę żwiru i nadzieję, że robota jest dobrze wykonana.
Powstał mały zonk przy różnicy poziomów. Albo się nie dogadaliśmy, albo tak wyszło. Panowie zrobili różnicę poziomów w korytarzyku przy wejściu na schody a tam miało być równo z salonem. Wyjdzie więc na to, że będzie pierwsza koncepcja odnośnie innego podłoża w tym miejscu. W weekend usiądę tam z kubkiem dobej kawy i pomyślę, co z tym fantem zrobić. W zasadzie układanie kafli czy podłogi to już takie przyjemne prace....chyba
Zdałem sobie dzisiaj sprawę, że po wylewkach zaczyna się prawdziwa wykończeniówka (co za wredne słowo) I co tu teraz robić? Zmawiać drzwi, parapety, przeszlifować ściany, montować drzwi? Czasu wiele nie zostało w przeciwieństwie do rzeczy jakie trzeba jeszcze zrobić.
Zdjęcia: