mało czasu, mało
Nawet nie ma czasu bloga uzupełniać. Jedyne co robię na bieżąco to wpisywanie kosztów,
Rzeczy mają się tak:
Teściu układa kafle (pralnia, WC, łazienka, kuchnia) i całkiem sprawnie mu to idzie.
Przyjechał też mój tata na cały tydzień. Ja mam urlop więc walczymy. Bardzo mi pomaga. Mam więc dwóch ojców na budowie. Zajmujemy się poddaszem. Wypożyczyłem na trzy dni żyrafę do szlifowania by przyspieszyć prace. Dziś tata szlifował, jednak odkurzacz niezbyt sprawne odsysa pył. Po drodze zrobiliśmy kilka małych rzeczy. pocięliśmy drewno, które zawalało przyszły taras, ogarnęliśmy obejście, mamy usypany podjazd do garażu. Trzeba było to zrobić bo ostatnio teściu ratował auto kartonami przed gradobiciem.
Dziś nawet nie wiem skąd pojawił się pomysł by we trójkę spróbować wtargać piec CO do piwnicy. Nie wiem jak ale się to udało. Rozmontowaliśmy co się dało i został sam korpus. Ważył chyba ponad 200 kg. Za pomocą taczki, rąk, taśm transportowych, auta z hakiem, belek z jętek zsunęliśmy piec do piwnicy i udało się, Kamień z serca.
W miedzyczasie podpisaliśmy akt notarialny sprzedaży mieszkania i już nie ma odwrotu. Zostało nieco pnad dwa miesiące na przeprowadzkę. Plan prac następujący:
- wyszlifować do końca poddasze, sprzątnąć pomalowac sufity i ściany, zamontować drzwi, wewnętrzne, które wcześniej trzeba pomalować, w międzyczasie pomóc teściowi wyposażyć łazienkę w prysznic wannę, do tego podłogi na górze i zamykamy strych. Potem przemieszczamy się na dół, Podłogi i drzwi mają dojechać za tydzień. Kupiliśmy sosnowe drzwi w Leroyu. wyszło taniej niż zakładałem. Kuchnię kupujemy w Ikei z półki. Będę miał jeszcze dwa tygodnie urlopu w sierpniu i trzeba będzie rozsądnie je wykorzystać. Wiele rzeczy będzie do zrobienia jak już będziemy mieszkać. Musimy więc tak uczynić by dało się egzystować.
W piątek przyjedzie koparkowy by wyrównać nam teren, i już będzie piękniej.
I kilka zdjęć:
Najpierw podest na klatce schodowej z resztek jętek i na to płyta OSB. I już można kręcić bezpiecznie płyty.
Jakieś tam drewno
Garażujemy, by się nie nagrzewało i w razie gradu:
Sypialniane okno na świat
Dolny toilet
I to by było na tyle. Pewnie wiele pominąłem ale jestem już zmęczony. A jutro cd walki. Kolega Przemek mówi, że panikuję z tym, że nie zdażymy. Jak wyjdzie na jego to ma u mnie whiskey.